W praktyce po wstrzymaniu biegu terminów w postępowaniach administracyjnych, co jest związane z epidemią COVID-19, powstał problem z realizacją pozwoleń na budowę.
Urzędy wydające pozwolenia na budowę nie chcą wydawać klauzuli ostateczności podnosząc argument, iż terminy w postępowaniach administracyjnych nie biegną, a jeżeli nie biegną, to nie mogą podejmować tego typu czynności.
TERMINY W SPRAWACH ADMINISTRACYJNYCH NIE BIEGNĄ
Argument skądinąd słuszny, mający podstawę prawną w przepisach.
Przepisy bowiem wprowadzające tzw. „tarczę antykryzysową” wstrzymały bieg terminów – również – w sprawach administracyjnych. Celem takiego rozwiązania było zabezpieczenie interesów wszystkich stron postępowania.
Przykład: jeżeli któraś ze stron nie jest w stanie uczestniczyć w postępowaniu dotyczącym pozwolenia na budowę z powodu ograniczeń spowodowanych epidemią koronawirusa, nie może bowiem odebrać decyzji, lub przeglądnąć dokumentów w sprawie, to właśnie dlatego wstrzymuje się termin, by ze swoich praw mogła korzystać po ustaniu ograniczeń.
INWESTOR OFIARĄ DOMNIEMANYCH INTERESÓW
Jednakże nie w każdej sprawie z taką sytuacją mamy do czynienia. Jeżeli bowiem jedyną stroną postępowania o pozwolenie na budowę jest inwestor i w związku z tym nikt oprócz niego nie może zaskarżyć decyzji o pozwoleniu na budowę do Wojewody, to wniosek takiego inwestora o wydanie zaświadczenia o ostateczności nie powinien spotykać się z odmową urzędu (z argumentacją, że terminy są wstrzymane).
WYPACZENIE PRAWA
Nie sposób bowiem czytać przepisów prawa w oderwaniu od ich celu dla jakiego zostały uchwalone. Jeżeli tym celem było zabezpieczenie interesów stron postępowania, a strona tj. inwestor jest usatysfakcjonowana z wydanej decyzji, to byłoby wypaczeniem prawa twierdzenie, iż nic się nie da zrobić w kwestii ostateczności, bo ustawa wstrzymała bieg terminów. Organ winien w tej sytuacji pozytywnie rozpatrzyć wniosek inwestora o nadanie klauzuli ostateczności, gdyż niczyje interesy nie są zagrożone – z wyjątkiem samego zainteresowanego, który z powodu braku klauzuli nie może rozpocząć inwestycji (gdyby rozpoczął naraziłby się ze strony nadzoru budowlanego na zarzut wykonywania robót budowlanych w warunkach samowoli budowlanej).
SPRZECZNE INTERESY W POSTĘPOWANIU O POZWOLENIE NA BUDOWĘ
Sprawa nieco inaczej wygląda w sytuacji, gdy w postępowaniu administracyjnym bierze udział więcej stron (nie tylko inwestor). Jeżeli interesy są sprzeczne, tj. strony oprotestowują inwestycję, to w takiej sytuacji nic się nie da zrobić. Organ nie może wydać klauzuli ostateczności decyzji o pozwoleniu na budowę, gdyż każda ze stron ma prawo złożyć odwołanie do Wojewody i musi mieć to prawo zapewnione. Po otrzymaniu decyzji nie musi składać odwołania w terminie 14 dni, gdyż terminy nie biegną. Dopiero po ich „odblokowaniu” każda ze stron będzie mogła skorzystać z tego prawa. Zatem jeżeli 15 maja 2020 roku wejdą w życie przepisy, które „odblokują” terminy w postępowaniach administracyjnych, to dopiero od tego terminu będzie biegł termin 14 dni na złożenie odwołania.
ZRZECZENIE SIĘ PRAWA DO ODWOŁANIA STRON POSTĘPOWANIA
Inaczej się sprawa ma ze stronami postępowania, które nic nie mają przeciwko inwestycji. Nie zamierzają brać czynnego udziału w postępowaniu, nie zamierzają składać odwołania od wydanej decyzji o pozwoleniu na budowę.
Wówczas jeżeli każda ze stron postępowania złoży oświadczenie do organu o zrzeczeniu się prawa do odwołania, to nie ma przeszkód prawnych, by organ wydał klauzulę ostateczności. W takiej sytuacji brak bowiem podstaw do twierdzenia, że czyjeś interesy są lub mogą być naruszone.
Za taką interpretacją przemawiają również ostatnie zmiany w prawie, które wskazują na sprawy administracyjne, które winny być rozstrzygane priorytetowo, do których zaliczono również sprawy dotyczące decyzji o pozwoleniu na budowę.