Wczoraj na stronach rządowych pojawił się komunikat o poprawkach do projektu zmiany ustawy Prawo budowlane.
W największym skrócie mówi on o tym, iż rząd popiera zmiany dotyczące zalegalizowania samowoli budowlanych, które powstały na terenach rodzinnych ogrodów działkowych.
W pierwszej chwili nie mogłem skojarzyć o co chodzi.
Pomyślałem, że przecież duża nowelizacja Prawa budowlanego jest już przygotowywana w sejmie, inna poważniejsza jest konstruowana w Komisji kodyfikacyjnej Prawa Budowlanego, a tu znajduję coś, co poważnie dotyka spraw samowoli budowlanych, a idzie trochę na skróty.
Z zainteresowaniem przeczytałem projekt zmian, nad którym debatował rząd.
Po lekturze projektu nasuwa mi się kilka refleksji:
Po pierwsze, rząd chce zalegalizować budynki do 35 m2, często przypominające bardziej domki jednorodzinne niż altany, w dodatku na terenach, które mają inne przeznaczenie niż budowlane.
Po drugie, jest to rozwiązanie dyskryminujące osoby, które popełniły samowolę budowlaną (często nieświadomie) w innym miejscu niż rodzinne ogródki działkowe.
Po trzecie, jeżeli rząd chce uregulować poważny problem prawny i społeczny samowoli budowlanych, to winien to uczynić kompleksowo, zajmując się również innymi nielegalnymi obiektami budowlanymi.
Po czwarte, niezrozumiały jest pośpiech związany z legalizacją samowoli popełnionych na terenach rodzinnych ogródków działkowych, w szczególności mając na uwadze to, że w sejmie toczą się prace nad poważną zmianą prawa budowlanego, które ma wejść w życie w przyszłym roku.
Po piąte, czy właściwym uzasadnieniem projektu w/w zmiany jest argument, iż sądy administracyjne i organy nadzoru budowlanego wykonują prawo i nakazują rozbiórkę samowoli budowlanych postawionych na terenach ogródków działkowych. Raczej powinno być odwrotnie, to w sytuacji niestosowania prawa władza wykonawcza powinna apelować do władzy ustawodawczej o zmianę prawa (orzeczenie, które jest cytowane w uzasadnieniu do projektu zmian w prawie budowlanym to: II OSK 1875/12).