Na łamach bloga pisałem już wiele o niepokojącym zjawisku związanym z bezrefleksyjnym wydawaniem zaświadczeń o samodzielności lokalu, których wydawanie prowadzi do powstawania domów wielorodzinnych w miejscach i obiektach do tego nieprzystosowanych i nieprzeznaczonych.
Ta błędna praktyka starostów ma źródło w tym, że przy wydawaniu w/w zaświadczeń pomija się definicję domu jednorodzinnego zawartą w ustawie Prawo budowlane, której jednym z elementów konstrukcyjnych jest wyraźny zakaz wydzielania w domach jednorodzinnych więcej niż dwóch lokali mieszkalnych (ich liczba powyżej dwóch powoduje, że nie mamy już do czynienia z domem jednorodzinnym).
W konsekwencji powstaje budynek wielorodzinny w miejscu do tego nieprzeznaczonym i co do którego mają zastosowanie inne normy niż do domów jednorodzinnych.
Najnowsze wyroki sądów administracyjnych jednak piętnują tego typu praktykę.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie w wyroku z dnia 19 grudnia 2016 roku, stwierdził bowiem:
„Definicja ta (dotycząca domu jednorodzinnego), choć zawarta w innej ustawie niż ustawa o własności lokali, wydaje się być na tyle uniwersalna, że nie można kwestionować możliwości jej stosowania w innych sprawach, niż tylko tych, które rozpoznawane są na podstawie ustawy prawo budowlane. Wynika to również z zasady traktowania porządku prawnego jako pewnego spójnego, wzajemnie niewykluczającego się oraz niesprzecznego systemu. Niepodobna zdaniem Sądu logicznie twierdzić, że zdefiniowanie zamierzenia budowlanego na etapie przygotowania i realizacji inwestycji jako „budynki jednorodzinne”, po jej zakończeniu, na etapie wyodrębniania własności lokali nie ma już żadnego znaczenia. Oznaczałoby to, że większość regulacji zarówno z zakresu planowania przestrzennego jak i prawa budowlanego jest zupełnie zbędna, niczemu nie służy, a realizowane przez inwestora liczne obowiązki wynikające z przepisów prawa są jedynie celem samym w sobie. Jednorodzinny charakter budynku oznacza, że można w nim wydzielić wyłącznie dwa lokale mieszkalne”.