Praktyka pokazuje, że wejście w życie przepisów o tzw. uproszczonej legalizacji sporo namieszało.
Mowa oczywiście o regulacjach zawartych w art. 49f Prawa budowlanego, który pozwala na legalizację bez żadnych opłat ponad 20 – letnich samowoli budowlanych.
CZYŻBY UPROSZCZONA LEGALIZACJA TYLKO DLA RAŻĄCYCH SAMOWOLI ?
Z mojej praktyki wynika, że nadzory budowlane stoją na stanowisku, iż legalizacja uproszczona ma zastosowanie jedynie do samowoli budowlanych, które są związane z wzniesieniem obiektu bez jakichkowiek zgód (pozwolenia na budowę, czy też zgłoszenia).
Pisząc prościej, że legalizacja uproszczona jest przeznaczona tylko dla tych, którzy wybudowali obiekt z całkowitym zlekceważeniem przepisów prawa.
Co jednak z tymi inwestorami, którzy budowali z decyzją o pozwoleniu na budowę lub zgłoszeniem, jednak w trakcie inwestycji pewne rzeczy wymknęły się im spod kontroli i wybudowali z tzw. istotnym odstępstwem od zatwierdzonego projektu budowlanego. Stanowisko nadzoru budowlanego w sprawach, które do mnie trafiają jest takie, że uproszczona legalizacja w takich sprawach nie ma zastosowania.
UPROSZCZONA LEGALIZACJA RÓWNIEŻ DLA ISTOTNYCH ODSTĘPSTW
Uważam, że jest to błędna interpretacja, a w konsekwencji i błędna praktyka.
Wynika to z kilku podstawowych przyczyn, które można streścić w trzech punktach:
- istotne odstępstwo od zatwierdzonego projektu budowlanego jest również traktowane jako samowola budowlana, która w wielu przypadkach może się także zakończyć bezwzględnym nakazem rozbiórki, dokładnie jak w przypadku „zwykłej” samowoli (wykonania robót bez żadnych zgód);
- celem wejścia w życie przepisów o uproszczonej legalizacji było objęcie nimi jak najszerszej ilości obiektów (robót) wykonanych nielegalnie, a którymi od 20 lat nikt się nie interesował – a zatem i robót wykonanych w warunkach istotnych odstępstw;
- uznanie, że przepisy o uproszczonej legalizacji zastosowanie winny mieć wyłącznie do ‚klasycznej’ samowoli budowlanej prowadziłoby do wniosku, że osoby, które budowały bez jakichkolwiek zgód będą łagodniej traktowane, niż te które wykonywały roboty z pozwoleniem na budowę lub zgłoszeniem.
Takie podejście do przepisów związanych z uproszczoną legalizacją (najprawdopodobniej literalne ich czytanie) byłoby niekonstytucyjne, albowiem łagodniej byłyby traktowane osoby, które popełniły poważniejszy delikt, niż te, które ‚zawiniły’ w procesie budowlanym w sposób mniej rażący.